Amsterdam ma ich jeszcze tylko trzydzieści. W ostatnich latach wiele z nich zniknęło w wyniku przebudowy przestrzeni publicznej lub skarg mieszkańców na uciążliwy zapach. Teraz jednak, Amsterdamczycy zasypują gminę żądaniami by nie zniknęły one z miejskiego krajobrazu, a najlepiej by przywrócono "do życia" także te które wcześniej usunięto...
Radni mają teraz ciężki "orzech do zgryzienia", gdyż nawet te ostatnie funkcjonujące jeszcze przybytki przysparzają miastu dużo pracy, a ich utrzymanie w czystości nie jest tanie: każdy "plaskrul" czyszczony jest chemicznie na sucho dwa razy dziennie, co kosztuje... 7500 €uro rocznie od jednej kabiny. Ponadto z pisuarów tych mogą korzystać wyłącznie mężczyźni, co nie jest w chwili obecnej "poprawne politycznie"...
Dlatego władze miasta rozważają alternatywne rozwiązania, licząc przy tym że sklepy detaliczne i placówki gastronomiczne zechcą udostępnić bezpłatnie swoje toalety także zwykłym przechodniom i turystom.
Powstała nawet specjalna aplikacja podająca lokalizację najbliższego dostępnego "kibelka" Tymczasem jednak... imprezowicze na placu Rembrandta zamiast pokonać 65 metrów do publicznej toalety, wybierają najbliższą ciemną uliczkę...
(wnl/MediaNL/foto(s):archiwum, Brbbl - Eigen werk, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6078494,Rijksdienst voor het Cultureel Erfgoed, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=66988849, Amsterdam Municipal Department for the Preservation and Restoration of Historic Buildings and Sites (bMA), Attribution, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3929364)
Uznajemy wolność słowa i poglądów każdego naszego Czytelnika, jednak dodając swoje komentarze, prosimy o stosowanie się do zasad "netykiety". Dziękujemy.
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.