Utrecht – największa najmniejsza prowincja Holandii
Prowincja Utrecht jest najmniejszą terytorialnie, ale z całą pewnością najliczniejszą (ponad 1.200.000 mieszkańców) z wszystkich dwunastu holenderskich prowincji. Jej stolica – Utrecht, jest czwartym co do wielkości miastem w kraju, zapoczątkowanym jeszcze przez Rzymian w 47 roku. Jest to oficjalna data założenia miasta, choć istnieją ślady istnienia w tym miejscu ludzkiej osady datowanej na rok 2200 pne, a więc na epokę kamienia.
W całej swojej historii, prowincja Utrecht doświadczyła wielu zawirowań i konfliktów, a władzę nad nią sprawowali i rzymscy legioniści, i katoliccy biskupi, i niemieccy okupanci, kontrolujący region aż do ostatniego dnia II Wojny Światowej. Kto nie spał na lekcjach historii, słyszał też zapewne o Unii Utrechckiej z 1579 roku, fani piłki nożnej powinni wiedzieć, co to FC Utrecht, a flaga prowincji dziwnie przypomina… polską flagę narodową…
Co zobaczyć i co robić?
Dziś, prowincja Utrecht jest ośrodkiem hutnictwa żelaza i aluminium, przemysłu metalowego i maszynowego, a miasto Utrecht stało się znanym ośrodkiem naukowym (najstarszą uczelnią w Utrechcie i jedną z najstarszych w Holandii jest Universiteit Utrecht, założony w 1636 roku, oprócz niego jest też tutaj Akademia Sztuk Pięknych – Hogeschool voor de Kunsten Utrecht, oraz – od 1988 roku – Hogeschool Utrecht) i turystycznym. Jest też przy okazji wielkim węzłem drogowym, przez który przechodzą autostrady A2, A12, A27 i A28. To znaczne ułatwienie dla turystów, których przyciągają przede wszystkim zabytki. Najsłynniejszym z nich jest katedra Domkerk, której budowa rozpoczęła się w XIII i trwała aż do XVI wieku. Jej wieża (Domtoren) ma 112 metrów wysokości i jest najwyższą kościelną dzwonnicą w Holandii.
Fale i huragany zniszczeń
W 1572 roku, w wyniku nadchodzącej fali reformacji zniszczono wiele wewnętrznych i zewnętrznych ornamentów, a w 1674 roku sporo szkód poczynił huragan, który zniszczył między innymi nieukończoną nawę katedry. Dlatego z ogromnej budowli zachowała się tylko część wschodnia, a wieża stoi oddzielnie od reszty, kilkadziesiąt metrów obok. Ciekawostką jest tutejsza tradycja, zgodnie z którą mieszkańcy Utrechtu nie powinni przechodzić pod wieżą, a omijać ją z dala. Oprócz Domkerk, warte uwagi jest też Centraal Museum (mające w swych zbiorach sztukę dawną, sztukę nowoczesną, sztukę użytkową, modę i zabytki z historii miasta Utrecht) i Spoorwegmuseum (muzeum holenderskich kolei, założone w 1927 roku w zabytkowym budynku dworca kolejowego Utrecht Maliebaan). Oczywiście – jak przystało na miasto z tak bogatą historią – nie brak tutaj romańskich i gotyckich kościołów, średniowiecznych kamienic, i funkcjonujących w nich urokliwych restauracji czy kawiarni. Ważnym dziełem architektury współczesnej jest „Dom Rietvelda” (znany też jako „Dom Pani Schröder”) – w 2000 roku wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Loenen – „kolebka” golfa?
Poza stolicą prowincji, podróżni powinni odwiedzić także miasteczka Wijk bij Duurstede z zespołem zamków i pałaców (Weerdesteyn, Groenesteyn, Hindersteyn, Leeuwenburg, Lunenburg, Rhijnestein, Sandenburg, Walenburg, Zuilenburg) i ruinami zamku Duurstede z XV wieku, oraz Loenen, gdzie najprawdopodobniej narodziła się gra w… golfa. Według różnych źródeł, grę towarzyską „Colf” lub ” Kolf ” uprawiano tutaj w 1297 roku pod zamkiem Kronenburg. Zadaniem graczy było trafienie piłeczką do wrót zamku, z użyciem jak najmniejszej liczby uderzeń grubym patykiem. Pasjonaci starych murów, koniecznie muszą zarezerwować sobie czas na wycieczkę do Kasteel de Haar (kiedyś: Het Huys te Haer) – największego zamku w Holandii. Planując dłuższy pobyt w prowincji Utrecht, warto też poznać inne ważne miasta regionu, jak Nieuwegein, Zeist, Veenendaal, czy Amersfoort.
Polskie mogiły u Św. Barbary…
Polscy turyści odwiedzający Utrecht, przeważnie znajdują chwilę na wizytę na rzymskokatolickim cmentarzu St. Barbara (często zwanym „polskim”), gdzie pochowani są między innymi nasi Rodacy, którzy podczas II Wojny Światowej brali udział w wyzwalaniu Holandii spod okupacji hitlerowskiej. Znajdują się tam również groby tych żołnierzy, którzy po wyzwoleniu Holandii nigdy nie wrócili do Polski, lecz pozostali na emigracji na stałe. Adres: Prinsesselaan 2, 3583 GZ Utrecht. Po wejściu na cmentarz należy skręcić w prawo (Eikenlaan), minąć biura po prawej stronie, i na wysokości kaplicy wybrać ścieżkę w lewo (Elzenlaan), wzdłuż której – po prawej stronie – znajdziemy około osiemdziesięciu polskich grobów. Według danych pochodzących z Internetu, mogiłami tymi opiekuje się holenderski Caritas.
Pingback: Holandia: Najpierw zasadź drzewo - syna spłodzisz później » Wiatraczek