Święta

Holandia, kraj, który dumnie kroczył ścieżką świeckości, teraz staje na rozdrożu. Kościoły świecą pustkami, a w ich miejsce pojawiają się islamskie meczety, które niczym grzyby po deszczu rosną w holenderskim krajobrazie. Zamiast mszy niedzielnych, w piątki wypełniają się modlitewne sale, a my, zachwyceni „tolerancją”, przestajemy zauważać, jak szybko stajemy się mniejszością w własnym kraju. Jak się to stało? Oto historia, w której humor miesza się z niepokojem, a absurd staje się rzeczywistością.