Eko-pułapki Unii €uropejskiej: Czy elektryczne auta to faktycznie lepsza opcja?

Aktualności | 16-08-2024 | 15:30

Według renomowanego profesora z Uniwersytetu w Augsburgu, zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi w Europie od 2035 roku jest „nielegalny”. A przynajmniej tak twierdzi – stoi on na stanowisku, że przepisy te są „sprzeczne z prawem U€”.

Niedawne badanie uniwersyteckie, zlecone przez Uniti* – organizację zrzeszającą niemieckich przedsiębiorców z branży energetycznej – zasiało sporo zamieszania w szeregach Komisji €uropejskiej. Cała sprawa dotyczy legalności wprowadzonych przez U€ przepisów, które mają doprowadzić do „zerowej emisji CO2” do 2035 roku. O co dokładnie chodzi? Otóż Unia €uropejska postanowiła zakazać sprzedaży nowych samochodów emitujących dwutlenek węgla. Mówiąc prościej: po 2035 roku nikt na starym kontynencie nie będzie mógł kupić nowego auta z silnikiem spalinowym, z kilkoma ściśle określonymi wyjątkami. W rezultacie, wszyscy będą musieli przesiąść się na samochody elektryczne. Wszystko to wynika z rozporządzenia (UE) 2023/851 z dnia 19 kwietnia 2023 roku.

Wcale nie ekologiczne?

Wnioski profesora dr. Martina Kmenta, dyrektora Instytutu Prawa Ochrony Środowiska na Uniwersytecie w Augsburgu, są jednoznaczne. Według jego badań, rozporządzenie 2023/851 jest „sprzeczne z prawem U€”. Twierdzi on, że „prawa podstawowe i zasady U€ są łamane przez przestarzałą metodologię pomiaru”. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że raport stwierdza, iż nowe przepisy „podważają skuteczną ochronę środowiska”.

Czas wyciszyć sprawę?

Profesor Kment podważa zasadność pomiaru emisji CO2 wyłącznie w oparciu o spaliny. W jego opinii metoda ta powinna zostać zastąpiona „nowoczesną metodą pomiaru, uwzględniającą emisję CO2 w całym cyklu życia pojazdu” – i to już teraz, a nie dopiero od 2030 roku. Cykl życia pojazdu obejmuje wszystko – od produkcji, przez eksploatację, aż po recykling i zniszczenie, nie zapominając o wydobyciu surowców. W tym kontekście, silniki spalinowe mogą okazać się bardziej ekologiczne przed i po użytkowaniu. Dla samochodów elektrycznych jest wręcz przeciwnie – to podczas ich produkcji i po zakończeniu eksploatacji powstaje najwięcej zanieczyszczeń.

Pilna rewizja przepisów

Niemiecki profesor apeluje do polityków o „natychmiastową” rewizję obowiązujących przepisów dotyczących nowych samochodów. Jego zdaniem, „ważne jest, aby zmienić wszystkie nielegalne regulacje, co na przykład doprowadzi do całkowitego zakazu rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 roku, ponieważ nie uwzględnia się wpływu paliw odnawialnych na klimat”. Trudno się dziwić, że te ustalenia dolewają oliwy do ognia w dyskusji toczącej się w kuluarach instytucji europejskich i wśród lobbystów, którzy zaczynają krytykować wyznaczoną na 2035 rok datę końcową. Co więcej, wezwanie do rewizji skierowano już do przewodniczącej Komisji €uropejskiej, Ursuli von der Leyen.

A co na to ekolodzy?

Cała sytuacja przypomina nam, że nie wszystko złoto, co się świeci. Choć zakaz silników spalinowych ma na celu ochronę środowiska, to jak się okazuje, kwestia ta nie jest wcale tak prosta. Może się okazać, że chcąc ratować planetę, wpadniemy w kolejne ekologiczne sidła. Co gorsza, najnowsze badania pokazują, że ścieżka wyznaczona przez U€ niekoniecznie prowadzi w stronę zielonej przyszłości. Zamiast tego, możemy znaleźć się na drodze, która jest pełna wątpliwości i niepewności – a wszystko to pod szyldem ochrony środowiska.

Tak więc, czy jesteśmy gotowi na to, by zrezygnować z silników spalinowych w 2035 roku? Czy może powinniśmy najpierw przeanalizować, czy ta decyzja jest faktycznie tak ekologiczna, jak nam się wydaje? Jedno jest pewne – dyskusja na ten temat dopiero się rozkręca! 😉

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,AI,archiwum)