Genialny pomysł, czy totalna porażka? Rotterdam walczy z narkotykami zmieniając nazwy ulic

Aktualności | 04-10-2024 | 11:30

Czy myśleliście kiedyś, że spacer po Rotterdamie może stać się edukacyjną podróżą po świecie zakazanych używek? Tak, to nie żart. W ramach nowej kampanii społecznej, miasto postanowiło tymczasowo zmienić nazwy jedenastu ulic na… 'narkotyczne’ 😉 Takie cuda jak „Snuifplein” czy „Cokesingel” mają rzekomo podnieść świadomość na temat rosnącego problemu narkotykowego w mieście. Co może pójść nie tak?

Kiedy teraz przechadzacie się po Rotterdamie, zauważycie, że znana ulica Coolsingel przemianowała się na Cokesingel. Pod spodem widnieje napis: „63 000 kresek dziennie wpływa na miasto„. No cóż, jeśli to nie przyciągnie uwagi, to nie wiemy co 😉

Problem narkotykowy w Rotterdamie narasta z roku na rok. Statystyki nie kłamią: tylko w 2023 roku miało miejsce 218 eksplozji i strzelanin związanych z narkotykami. Najnowsze badania wody w kanalizacji pokazują, że codziennie przez Rotterdam przepływa 63 000 kresek kokainy, 2500 tabletek ekstazy i 11 000 kresek speedu. Cóż, przynajmniej kanalizacja jest dobrze zaopatrzona 😉

Historie za liczbami

Nowa kampania ma na celu wprowadzenie zmiany. Bo przecież za tymi liczbami kryją się prawdziwe historie. „Historie matek z Rotterdamu, które odwiedzają swoich nieletnich synów w więzieniu. Albo gorzej – które nigdy więcej nie zobaczą swojego syna. Albo historie mieszkańców Rotterdamu, którzy po eksplozji w ich ulicy przez tygodnie nie mogą spać. Odwracać wzroku już się nie da ” czytamy na stronie internetowej miasta Rotterdam.

Mieszkaniec Mark opisuje, jak druga eksplozja w jego ulicy wpłynęła na jego rodzinę. Pierwsza eksplozja nie miała na nich większego wpływu. Ale druga już tak.

Jestem dość zahartowany, ale po drugiej eksplozji i relacjach w mediach zaczęło się robić niepokojąco. Myślisz: 'A co jeśli trafią w niewłaściwy dom?’ 'Co się dzieje w tej okolicy?’ To wpływa na twoje poczucie bezpieczeństwa.”

Mark uważa, że to dziwne, iż mimo środków zaradczych, takich jak kamery policyjne, dodatkowe kontrole i nadzór, sytuacja w jego dzielnicy wciąż się pogarsza.

Wygląda na to, że ci ludzie niczego się nie boją. Czytamy też, że do takich zadań wykorzystuje się 14-latków. Młodzi chłopcy biegający z materiałami wybuchowymi lub bronią automatyczną. To naprawdę idzie w złym kierunku.

Miasto liczy na świadomość

Miasto jest świadome, że zmiana nazw ulic nie powstrzyma wielkich przestępców narkotykowych. Chcą dotrzeć do konsumentów. „Eksplozje w klatkach schodowych i przemoc narkotykowa na ulicach to codzienność. Twoja kreska czy pigułka ma też drugą stronę. Myślisz o tym czasem? ” pisze miasto na swojej stronie. Kampania ma na celu zwiększenie świadomości wśród użytkowników rekreacyjnych o ciemnej stronie ich używek.

Studenci i kolekcjonerzy w akcji

Ale czekajcie, jest jeszcze lepiej! Nowa kampania Rotterdamu nie tylko przyciąga uwagę mieszkańców, ale i… złodziei. Tak, studenci i kolekcjonerzy ruszyli na łowy, kradnąc te nowe tabliczki. Kto by pomyślał, że „Cokesingel” i „Ketastraat” będą hitem w akademikach? Cóż, przynajmniej teraz mają one wyjątkową wartość kolekcjonerską. Już w ciągu kilku godzin od zamontowania pierwszych znaków zaczęły one znikać. Lokalny nadawca Rijnland donosi, że ’West-Snuifkade’ obecnie wisi na ścianie w domu studenckim, a grupa dwudziestoparolatków 'zajumała’ Ketastraat jako trofeum 😉

Krytyka ekspertów

Eksperci również skrytykowali kampanię. Psycholog Wendy Oude Velthuis stwierdziła w mediach społecznościowych, że taka metoda zazwyczaj przynosi odwrotny skutek. „Skupiając uwagę na nazwach związanych z narkotykami i statystykach dotyczących ich użycia, rada miasta nieświadomie wzmacnia normalizację narkotyków w mieście,” powiedziała.

Projekt znaków ulicznych jest częścią szerszej kampanii mającej na celu zwrócenie uwagi na wpływ przemysłu narkotykowego w całym mieście portowym w najbliższych tygodniach. „Chcemy dać użytkownikom szerszy obraz ich własnej rzeczywistości” mówi Pascal Lansink-Bastemeijer, szef prawa i porządku miasta. „Użytkownicy muszą zdać sobie sprawę, że narkotyki mają ciemną stronę. Mamy nadzieję, że [ta kampania] pobudzi dyskusję i zdenormalizuje używanie narkotyków.”

Tymczasem rzecznik rady miasta powiedział Rijnmond, że nie jest zaskoczony, iż tablice zostały tak szybko skradzione. „Spodziewaliśmy się tego,” powiedział. „Ale prosilibyśmy złodziei, aby zwrócili uwagę na przekaz i porozmawiali o nim.” Nie chciał powiedzieć, czy skradzione tablice zostaną zastąpione nowymi.

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,AI,archiwum)