Holandia: Nieruchomość nieświadomie kupiona po nieboszczyku. Co zrobić?
Aktualności | 26-07-02023 | 15:00
W trakcie oglądania domu makler próbuje ukryć przykry zapach. Wszędzie są odświeżacze powietrza, wszystkie drzwi i okna otwarte na oścież. Kupione! Ale po przeprowadzce w sypialni na piętrze pojawia się zapach trupa. Nie zdarza się to często, ale się zdarza… Oto najnowszy przykład:
Ciało poprzedniego właściciela leżało tu od dwóch miesięcy, w gorącym maju i czerwcu. Płyny z rozkładu zwłok wsiąkły głęboko w podłogę, a trupi zapach osiadł na ścianach i suficie. Usunięcie tego trwało ponad półtora roku i kosztowało mnóstwo pieniędzy… Pośrednik nic nam nie powiedział, ale robił wszystko by to ukryć… Podczas oglądania domu drzwi tarasowe do ogrodu zostały natychmiast otwarte, wszędzie były odświeżacze powietrza, a na piętrze wszystkie okna otwarte na oścież. Mimo to wciąż czułam coś paskudnego, ale agent nieruchomości powiedział, że mężczyzna nie dbał o porządek, a wilgotne miejsce na podłodze w sypialni powstało podczas niedawnego sprzątania. Brzmiało to bardzo wiarygodnie, ale jak się dowiedzieliśmy później, właśnie w tym miejscu trup się rozkładał… Jak tylko nasz pies wszedł do domu biegiem poleciał na górę i natychmiast zaczął się dziwnie zachowywać, a potem położył się na grzbiecie na tej plamie wilgoci. Makler jawnie kłamał mówiąc, że poprzedni lokator umarł w szpitalu.
Słodki zapach cynamonu i silny fetor moczu
Po podpisaniu umowy zakupu a następnie odwiedzeniu nowego domu, ostry zapach nasilił się. Powietrze zdawało się wisieć. Ponieważ mam astmę natychmiast usunęliśmy te chemiczne odświeżacze powietrza. Jednak to zachowanie naszego psa było głównym czynnikiem alarmującym. Po upadku ze schodów w naszym starym domu pies już nigdy nie odważył się na nie wchodzić, a tutaj pobiegł jak zwariowany na górę. Zapytaliśmy sąsiadów, z których jeden – były policjant – faktycznie odnalazł zwłoki, ponieważ miał zapasowy klucz. Inni niczego nie zauważyli, był środek pandemii, a na zewnątrz domu nie było nic czuć. Byliśmy zszokowani. Nie dlatego, że ktoś umarł w tym domu, to się zdarza, ale tym, że nie zostaliśmy uprzedzeni. Spaliśmy w salonie, załamani fetorem. Stres zebrał swoje żniwo: dwukrotnie doznałam zawału serca, a mąż się wypalił.
Nowe ściany, podłogi i sufit
Taka była rada rzeczoznawców. Jednak z powodu wysokich kosztów, para zdecydowała się najpierw na usługi firmy sprzątającej z wykorzystaniem silnej chemii. Nie pomogło. Zatrudniona z desperacji inna firma pokryła dosłownie wszystko specjalnym lakierem hybrydowym, po którego całkowitym stwardnieniu i wyschnięciu zapach w końcu zniknął. I nie wrócił.
Sprawa sądowa
Ostatecznym ukoronowaniem całego tego znoju jest orzeczenie sądu. Wydany w marcu tego roku wyrok nakazuje sprzedawcy domu pokryć wszystkie koszty poniesione przez nabywców, plus odszkodowanie za szkody niematerialne. Sędzia orzekł na korzyść poszkodowanych z kilku powodów. Po pierwsze zapach zwłok (spowodowany faktem, że ojciec sprzedawcy leżał niezauważony w sypialni domu przez prawie dwa miesiące, między marcem a majem) sprawił, że dom „nie nadaje się do zamieszkania”, a zatem „nie nadaje się do normalnego użytku”, a po drugie strona sprzedająca miała w tej sprawie dwie możliwości: albo „w pełni poinformować potencjalnego nabywcę, że zmarła osoba przebywała w domu przez prawie dwa miesiące w okresie od marca do maja 2021 r.”, albo „faktycznie dać nabywcom możliwość rozejrzenia się po domu przez długi czas. Zwłaszcza w „normalnych okolicznościach”, a więc w czasie, gdy okna i drzwi są zamknięte i nie wszędzie są zainstalowane odświeżacze powietrza”.
Odwołanie
„Odwołanie się od obowiązku zbadania sprawy przez kupującego nie jest tutaj przedmiotem sporu” – stwierdził sędzia. „Sprzedawca powinien był powiadomić o faktycznym stanie rzeczy. A więc kupujący nie byli świadomi podczas oglądania i zakupu, że zmarły mężczyzna leżał w sypialni przez długi czas, co spowodowało ostatecznie brak możliwości szybkiego zamieszkania w nabytym domu.”
(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,archiwum)