Krowy nie schłodzisz, sera nie będzie!
Aktualności | 30-07-2023 | 14:00
Nie potrzeba żadnych specjalnych analiz, żeby przekonać się, że wszystko wokół drożeje. Widać to gołym okiem. Ceny rosną już nie tylko z tygodnia na tydzień, ale nawet z dnia na dzień. Wszędzie. Przyczyna?
No tak, globalna inflacja spowodowana trzema najważniejszymi czynnikami: Rozkręcająca się powoli od początku pandemii koronawirusa, nabierająca znacznie szybszego tempa od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę, a teraz już galopująca z powodu zmian klimatu.
Jak nie powódź, to susza, jak nie huragany i gradobicia, to pożary lasów i pól uprawnych. To wszystko oznacza nie tylko droższe surowce i ich ograniczone dostawy dla przemysłu ciężkiego, ale także ogromne problemy dla przemysłu spożywczego. A to już nie brzmi ciekawie…
Gdy nie wiadomo o co chodzi…
Oczywiście większość podwyżek wynika z niewyjaśnionych spekulacji na światowych giełdach. No przecież, bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to (niemal zawsze) chodzi o kasę. W tej finansowej wojnie ścierają się różne grupy interesów, miliarderzy bogacą się jeszcze bardziej, a prości ludzie błyskawicznie biednieją. Choć przecież to nie oni są winni pandemii, nie wywołali wojny na Ukrainie ani zmian klimatycznych. Kto im pomoże?
Uchodźcy
To drażliwy temat, ale w tej sytuacji warty krótkiej wzmianki. Coraz więcej mieszkańców €uropy potrzebuje wsparcia. W tym rolnicy. Teoretycznie powinny im pomagać przeróżne rządowe instytucje funkcjonujące w danych krajach, jednak mają one ograniczone (zaplanowane) środki. To zdumiewające, ale w tym samym czasie nie brakuje pieniędzy na obsługę rosnącej liczby uchodźców. A przybywa ich nieustannie. Dla porównania: w czasie pandemii Holandia rejestrowała co tydzień 300-400 nowych i powtarzających się wniosków o azyl, a dzisiaj 1000-1200… Dzieje się to w malutkim kraju, gdzie od lat brakuje mieszkań (i godziwej opieki socjalnej) dla 'swoich’. Niderlandy nie są z gumy, nie da się dopompować… Nic więc dziwnego, że tutejszy Rząd upadł, nie potrafiąc dojść do porozumienia w kwestii polityki azylowej. Oczywiście zawsze warto pomagać ludziom w beznadziejnej sytuacji, uciekającym przed realnym zagrożeniem. Ale pomagać w miarę możliwości a nie pod dyktando. Tymczasem Francja 'dzięki’ uchodźcom płonie, co przewidzieli już i Nostradamus i Baba Vanga. Znany polski jasnowidz zresztą też…
Parmigiano Reggiano
Wracając do cen i dostępności żywności. W przegrzanym włoskim regionie Emilia-Romagna specjalne urządzenia rozpylają na krowy chłodzącą mgłę. Przez 16 godzin dziennie. Krowy i tropikalne temperatury nie pasują do siebie. W upale zwierzęta zużywają znacznie więcej energii. Źle śpią, piją więcej, ale jedzą mniej. Już powyżej 26 stopni ich 'produkcyjność’ spada o co najmniej 10 procent.
Mleko jest tak rozwodnione, że potrzeba go znacznie więcej by wyprodukować cokolwiek. To hańba dla tutejszych rolników produkujących światowej sławy ser Parmigiano Reggiano.
Wyrób ten jest chroniony €uropejskim prawem i musi być wytwarzany z mleka z regionu oraz spełniać inne surowe wymagania – na przykład w odniesieniu do paszy. Chodzi o minimalny udział 50% lucerny, a tej zaczyna brakować z powodu suszy i wcześniejszych powodzi. Więc ani chybi rarytas szybko podrożeje. Oczywiście nie każdy musi jeść tak drogi ser, ale to tylko świeży przykład z 'dalekich’ Włoch. A co z naszym 'zwykłym’ mlekiem, twarogiem, masłem? Może lepiej niech wyobraźnia podpowie…
(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay,archiwum)