Szybkość zabija? Nie, szybkość zasila budżet – rekordowe wpływy z mandatów!

Aktualności | 07-02-2025 | 11:00 | Czas czytania 3 minuty

Jeśli myślałeś, że największym grzechem na holenderskich drogach jest jazda po pijaku, jazda bez świateł czy wyprzedzanie na podwójnej ciągłej – to cóż, jesteś w błędzie. Największą skarbonką dla państwa są kierowcy, którzy ośmielili się jechać 4 km/h za szybko. Tak, dokładnie! Taka drobna „lullige” (czytaj: żałosna) przewina przyniosła rządowi 16 milionów euro. Brawo! 😀

4 km/h – różnica między wolnością a lekkim dreszczykiem w portfelu

Jeśli kiedykolwiek narzekałeś na mandat za jazdę o 4 km/h za szybko, to mamy złe wieści – to najczęstsza kara drogowa w Holandii. W samym 2024 roku wystawiono 463 051 mandatów za ten szatański występek, co dało państwu wspomniane 16 milionów euro. Ale to dopiero początek tej tragikomedii! Drugie miejsce zajmuje mandat za 5 km/h za dużo w terenie zabudowanym (354 795 przypadków, 15 mln euro), a trzecie – 4 km/h za szybko na autostradzie (324 258 razy, 8 mln euro).

Widzisz już schemat? Tak, państwo zarabia na tych „drobnych” wykroczeniach więcej niż kasjer(ka) w supermarkecie przez całe życie. Ale spokojnie – to przecież dla twojego bezpieczeństwa! 😉

Szybkie drogi? Szybkie pieniądze!

Mógłbyś pomyśleć, że najwięcej mandatów wystawianych jest na autostradach, gdzie przecież kierowcy „cisną” bez opamiętania. Nic bardziej mylnego! Największa liczba kar trafia do tych, którzy jeżdżą po terenach zabudowanych. W 2024 roku wystawiono tam 2,48 miliona mandatów. Dopiero na drugim miejscu znalazły się autostrady z 2,08 mln, a na trzecim – drogi prowincjonalne (1,43 mln).

To logiczne – w miastach mamy więcej radarów niż miejsc parkingowych. A skoro przy tym jesteśmy – próbowałeś kiedyś zaparkować w Amsterdamie? To już inna historia, ale równie kosztowna.

Ile kosztuje cię (zbyt) szybka jazda?

Oczywiście, kara za przekroczenie prędkości w Holandii to nie tylko przykra formalność, ale i solidny cios w portfel. Średni mandat za jazdę za szybko w mieście to 77 euro. Na autostradzie jest tylko trochę gorzej – 84 euro. A na prowincjonalnych drogach? Zgadłeś! 82 euro. To oczywiście uśrednione wartości, zależne od ciężkości podeszwy buta kierowcy 😉

Ile zarobiło państwo na mandatach?

I tu dochodzimy do crème de la crème – pieniędzy. Holenderski rząd w 2024 roku zgarnął z mandatów drogowych 487 milionów euro. Jeśli dodamy do tego inne przewinienia (np. czerwone światło, telefon w ręku, parkowanie w miejscu dla królewskich gołębi), to robi się z tego piękne 880 milionów euro.

Ale spokojnie, to na pewno nie o kasę chodzi! Po prostu chcą, żebyś jeździł wolniej. A że przy okazji finansują z tego połowę budżetu na służbę zdrowia? Cóż, czysty przypadek 😉

Przyszłość? Więcej radarów, więcej mandatów!

Jeśli liczysz, że w tym roku będzie lepiej, to możemy cię zmartwić. W 2024 roku wiele fotoradarów było wyłączonych, bo wymieniano je na nowsze modele (czytaj: jeszcze bardziej skuteczne w drenowaniu portfeli). W 2025 roku wrócą do gry i – co jeszcze lepsze – bożonarodzeniowy prezent w postaci podwyżek mandatów już wszedł w życie. Tak, zapłacisz jeszcze więcej, bo przecież rząd musi z czegoś finansować swoje ambitne plany! 😀

Więc jeśli zobaczysz migające światło na poboczu – uśmiechnij się! Właśnie dołożyłeś się do budżetu. Za 4 km/h za dużo? Ach, jakiż to wspaniały powód do dumy i świętowania! 😉

(holandia.online/wnl/MediaNL/foto(s):Pixabay/Pexels/AI/archiwum)