Taxi za darmo? Już nie. Holandia bierze się za nadużycia wśród azylantów

Aktualności | 24-04-2025 | 18:30


Minister Faber nie tylko przykręca kurek z darmowymi kursami taxi dla azylantów. Teraz chce jeszcze odzyskać miliony euro, które – delikatnie mówiąc – „się komuś należały, ale jednak nie”. Kto kombinował z fałszywymi przejazdami, może szykować portfel.


Rachunek za kurs? Miliony euro do zwrotu

Nie dość, że w 2024 roku wykonano 126 tysięcy kursów taxi dla azylantów (za które zapłacił oczywiście podatnik), to jeszcze spora część tych przejazdów była – jak się okazuje – zupełnie bez sensu. Przykład? Pieniądze przyznane na „wizytę w szpitalu”, podczas gdy żadna wizyta się nie odbyła. Holenderski dziennik AD już w lutym nagłośnił te przypadki.

Minister Marjolein Faber (PVV) nie zamierza tego tak zostawić. Zapowiedziała, że rząd planuje odzyskać nienależnie wypłacone środki. Na razie trwa sprawdzanie, czy i jak jest to prawnie możliwe, ale jeszcze przed wakacjami ma być jasne, jakie kroki zostaną podjęte.


Koniec Ubera na koszt państwa

Od czerwca azylanci nie będą już mogli liczyć na podwózkę pod drzwi urzędu albo na szybki skok po zakupy „na rachunek podatnika”. Tylko w nagłych przypadkach medycznych, ewentualnie przy spotkaniach z IND w sprawie powrotu do kraju, taxi pozostanie w grze. Reszta? Pociąg, autobus, rower lub – jeśli sił starczy – pieszo.

Minister Faber: Kto jest zdrowy, może sam skorzystać z transportu publicznego albo wsiąść na rower. Nie zamierzam dalej pozwalać na to, żeby podatnik fundował takie wygody.

Holandia
azyl


System dziurawy jak ser – ktoś musiał powiedzieć „dość”

Miliony euro poszły z dymem na kursy, których zasadność była co najmniej wątpliwa. Według minister Faber nadszedł czas, by skończyć z tym festiwalem rachunków bez pokrycia. Co więcej, władze zapowiadają ostrzejszą kontrolę rozliczeń i nadzór nad tym, kto, kiedy i dlaczego zamawia taxi. A tym, którzy próbowali obejść system, Faber rzuca prosto w oczy: Ta minister nie odwraca wzroku.


Będzie z czego oddać?

Pomysł, żeby wyciągnąć od delikwentów nienależnie wypłacone pieniądze, brzmi rozsądnie… choć ciekawe, ilu z nich będzie miało z czego oddać. Bo jeśli ktoś nie ma pracy, majątku ani adresu do korespondencji, to te miliony mogą równie dobrze pozostać w sferze marzeń.

Ale jedno jest pewne: Holenderski rząd – przynajmniej w teorii – nie zamierza już fundować taksówkowych przejażdżek bez opamiętania.

(holandia.online/wnl/Rijksoverheid/foto(s):AI/archiwum)

Wiatraczek
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.